poniedziałek, 27 lipca 2009

Mirra - Commiphora molmol


Trzej krolowie wiedzieli co robili ofiarujac mirre malemu Jezuskowi...

Zastosowanie:

Mirra ma wiele wlasciwosci leczniczych - przeciwbólowych, antyseptycznych itd. ma ona takze dzialanie relaksujace a to za sprawą jednego z jej alkaloidów (ang. furanoeudesma-1,3-dienecurzarene) który ma dzialnie opioidowe.

EKSPERYMENT:

Działanie mirry porównać mogłbym do bardzo słabego sortu Mitragyna Speciosa, z tym ze jeżeli chodzi o tzw "body high" to jest to mniej więcej 80% potencjału kratom natomiast jeżeli chodzi o wpływ na psyche to niestety tutaj dałbym zaledwie 20%.

Dawki jakie spożywałem to od 5 do 10 gramów sproszkowanej mirry. Taką dawkę można rozpuścić w wodzie i już jakieś 5-10 minut później czujemy efekty. Efekty te także nie trwają zbyt długo - ok 40-60 minut. Mirre można też zażywać wciągając ją nosem w dawkach aktywnych już od 500 mg. Jest to o wiele bardziej ekonomiczna metoda i efekt jest o wiele silniejszy (ok.90% body high i 30% wpływu na psyche porównując do kratom) jednak minusem jest to iż schodzi wtedy też szybciej oraz sama metoda nie nalezy do najprzyjemniejszych (choć wbrew pozorom mirra, w pewnych ilościach ma także lecznicze dzialanie na sluzówkę nosa - oczyszcza i dezynfekuje).

Dużym plusem mirry, w kazdym razie dla osob które miały do czynienia z opioidami/opiatami a chcialby przerwać ciąg jest to iż mirra "zapycha receptory na dość długo" i nie pojawiają się objawy odstawienia.

Kolejnym plusem jest jej działanie wzmacniające inne substancje działające na receptory opioidowe.

niedziela, 26 lipca 2009

Ipomoea Tricolor - Morning Glory



OPIS:

Ipomea jest to gatunek roślin zielnych należący do rodziny powojowatych. Jest największą częścią rodziny obejmującą ponad 500 gatunków. Większość z nich określanych jest jako "morning glory"

Głownym zastosowaniem rośliny jest stosowanie jej jako rośliny ozdobnej. Większość gatunków posiada imponujące, kolorowe kwiaty.

Nasiona Ipomoea Tricolor oraz Ipomoea Violacea (różnią się jedynie kwiatem) zawierają znaczne ilości alkaloidów ergolinowych o działaniu psychoaktywnym, głównie erginę ale również lizergol i ergonowinę.

EKSPERYMENT:

Ipomoee wypiłem z herbatą, w smaku nie jest tak tragiczna jak np ruta stepowa, jedyne co mi przeszkadzało to wrażenie jakbym pił błoto, aczkolwiek nie było to takie straszne. Wziąłem coś koło 6/7gr.. Po niedługim czasie, ok pół h zaczęło na mnie działać, muszę zauważyć że wcześniej wypiłem z 2 piwka. Spodziewałem sie ciężkiej fazy jak po rucie, a spotkalo mnie miłe zaskoczenie w postaci bardzo pozytywnego chillu, bez zadnych badtripow i zmółek. Wybitnych halucynacji nie mialem, jednak musze przyznać że miałem coś w rodzaju strumieni świadomości, jednak te myśli były strasznie niepowiązane ze sobą aczkolwiek wtedy były cholernie logiczne ;) To bym mógł nazwać pierwszą częścią fazy po Impomei, a mógłbym wyróżnić łącznie cztery. Pierwsza trwała ok. póltorej godziny do dwóch. Druga część była jakby nasileniem 1go stanu z tym że czułem się bardziej zrelaksowany, może nawet jak po jakimś opoidzie, gdzie zbytnio już nie miałem wielu myśli. Stan ten trwał podobnie jak 1y nie więcej niż 2 godziny. Teraz w końcu dochodzimy do stanu 3go, chyba mojego ulubionego. Po drugim etapie nastąpił całkowity relaks, aż do przesady wręcz. Wtedy nic nie czułem, byłem jakby samą świadomością, a ciała wogóle nie czułem, miałem wrażenie jakbym był balonem któy leci na wietrze :P Stan bardzo ciekawy, aczkolwiek nie polecam mieszać Ipomei z jakimiś innymi relaksantami, ponieważ ten stan jest wystarczająco obezwładniający, i nie mam pojęcia co by sie ze mną stało gdybym jeszcze wziął do tego kodeinę bądź kratom. Stan ten trwał z godzinę z hakiem, dokładnie nie wiem bo nie byłem w stanie ruszyć ręką po zegarek ;) Ostatnim etapem postanowiłem określić powrót do rzeczywistości, ponieważ często zdarza się tak że się zwyczajnie zasypia po czym po obudzeniu jest lekka zamółka a tutaj nie. Nie udało mi się zasnąć, tylko powoli wracałem do "świata żywych" :) Wyglądało to tak że od nowa zaczynały nachodzić mnie myśli, nadal bardzo schizowe, po czym zaczynałem mieć czucie w kończynach, aż w końcu udało mi się wstać, chociaż o mało co się nie wywaliłem próbując podejść do biurka ;) Raport ten chce zakończyć tylko zwróceniem uwagi na fakt że jest to bardzo subiektywna opinia i każdy może inna fazę po tym. Reasumując wydaje mi się że stan po Ipomei jest na prawde spoko, i można z ciekawości chociażby spróbować. Rzecz która mi sie nie do końca spodobala to nadmierna potliwość po spożyciu.

czwartek, 16 lipca 2009

Paradise - Experyment

Po spróbowaniu 4 strzałów czystego Paradise'a, po jakiś 5 minutach miałem bardzo pozytywne odczucia, było mi bardzo przyjemnie, bez potężnego efektu co prawda, jednak jak dla mnie był on wystarczający. Na mnie działał około 2h jednak po kolejnym strzale efekt szybko się odnowił;)

Zapach dość intensywny, "tropikalny", mi osobiście nieprzeszkadzający w testowaniu.

Co do siły działania, jest to dość pojęcie względne, mojego poprzednika trzymało dłużej niż mnie, a i efekt był intensywniejszy, jednak z kolei słyszałem również opinie od znajomych, że było po prostu "ok".

W porównaniu z HeaveNem jest spora różnica, gdyż on działał na mnie przez jakies 45 min, jednak bez żadnej zamułki, ani silnych wkrętów więc idealnie np, trzasnąć przez imprezką lub przed wypadem na basen, lub tez zaproponować koleżance która nie za bardzo lubi mocne jazdy;)

Podsumowując, jeśli chodzi o stosunek jakości do ceny, myślę, że warto skorzystać z tej pozycji;)

Pozdro!
DD

sobota, 11 lipca 2009

Paradise - Intesywniej i dłużej


Nowa mieszanka o nazwie "Paradise" jest to mieszanka należąca do zupełnie innej rodziny niż "Heaven" - opisywanej przeze mnie wcześniej. Kierowana jest do grupy odbiorców poszukujących intensywnych i długich doznań zapachowych;)

Konsystencja suszu jest bardzo podobna jak w przypadku "HeaveN" a zapach tym razem kusi nas egzotyczną nutą.

Osoby które czytały wcześniej wpis o "HeaveN"(lub miały z nim do czynienia) wiedzą, że ma on bardzo charakterystyczny "aromat" - jest bardziej subtelny i krótkotrwały.

Paradise, jest jego przeciwieństwem.

OPIS:

Aby odczuć aromat "Paradise" wystarczą tak małe ilości jak 0,05-0,1 grama, a zaczyna się go czuć już po 2-3 minutach, i co charakterystyczne (w przeciwieństwie do "Heaven") przez następne 20-30 minut zamiast stawać się słabszy, aromat staje się coraz to bardziej intensywny.
Podejrzewam że dla niektórych kolekcjonerów aromat ten może być zbyt intensywny, tym bardziej iż aromat ten unosi się w powietrzu +/- 3 godziny i to bez konieczności ponownego użycia mieszanki jednocześnie nie tracąc swych wartości. Choć niektórzy odpadną, to dla prawdziwych weteranów będzie to idealne rozwiązanie :)

Jak można łatwo obliczyć jednym z najważniejszych atutów tej mieszanki jest jego ekonomiczność - jedno opakowanie wystarcza na bardzo długo.

Plusy:
- ekonomiczność
- czas trwania
- moc aromatu

Minusy:
- dla niektórych osób możę aromat może być zbyt długotrwały(dla tych osób zalecany byłby "HeaveN")


P.S. Bardzo możliwe, że wkrótce pojawi się kolejna mieszanka, która będzie łączyła w sobie cechy zarówno "Heaven" jak i "Paradise" .

czwartek, 2 lipca 2009

Salvia Divinorum (Szałwia Wieszcza)


Pochodzenie:


Gatunek byliny z rodziny jasnotowatych (Lamiaceae Lindl.). Nazywany jest także szałwią proroczą, boską szałwią, szałwią czarownika. Występuje endemicznie w Sierra Mazateca w Meksyku na wysokościach 300–1800 m n.p.m.

ZASTOSOWANIE:

Roślina lecznicza:

Badania na szczurach uzależnionych od kokainy i metamfetaminy wykazały, że umożliwienie im dostępu do salwinoryny A pozwalało na zaprzestanie pobierania przez nie narkotyków. Jednocześnie nie stwierdzono uzależnienia od salwinoryny A. Prowadzący te badania Thomas Prisinzano, specjalista z chemii produktów medycznych i naturalnych na State University of Iowa uważa w związku z tym, że możliwe jest wykorzystanie szałwii wieszczej do leczenia uzależnień narkotykowych. Szałwia ma poza tym działanie przeciwbólowe identyczne z opioidami.

Udokumentowany został także przypadek działania antydepresyjnego[4] i w badaniach ankietowych wśród użytkowników szałwii stwierdzono poprawę nastroju i trwające ponad dobę oddziaływanie antydepresyjne u 25,5% korzystających z szałwii[5]. Większe konsekwencje (w tym prowadzące do uznania szałwii przez niektóre państwa za nielegalny środek odurzający) miały rzadsze przypadki działań depresyjnych stwierdzane u 4% użytkowników. Szczególne znaczenie miał nagłośniony przez media amerykańskie przypadek Bretta Chidestera z 2006 roku, u którego prawdopodobnie w związku z używaniem szałwii rozwinęła się depresja, która doprowadziła do samobójstwa.

Niektórzy naukowcy nie wykluczają szerokich zastosowań terapeutycznych związków czynnych zawartych w szałwii wieszczej. Potencjalnie mogą mieć one duże znaczenie w leczeniu nie tylko depresji, ale także choroby Alzheimera, schizofrenii, bólów przewlekłych, a nawet AIDS. W tym kontekście zagrożeniem dla rozwoju badań nad zastosowaniami leczniczymi szałwii wieszczej, może być uznanie jej za nielegalny narkotyk.

Legalność

Na mocy ustawy z dnia 20 marca 2009 r. o zmianie ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii posiadanie roślin żywych, suszu, nasion, wyciągów oraz ekstraktów z szałwii wieszczej jest od 8 maja 2009 roku NIELEGALNE W POLSCE.

RAPORT:

Przede wszystkim, co jest bardzo ważne, ZAWSZE był przy nas opiekun czyli co najmniej jedna osoba ktora nie pali razem z nami. Wiele dziwnych zachowań miałem okazje zaobserwować, więc jest to konieczne nawet w przypadku gdy nabrałem już jakieś doświaczenie z szałwią.

Wielką uwagę również zwracałem na to aby palić w odpowiednich warunkach. Jeżeli ktoś nie wie na czym polega zasada "set&setting" to odradzam mu szałwie na samym wstepie. Dla przykładu podam dobry przykład "set&setting" - dobrzy znajomi, wlasne mieszkanie, zadnych niebezpiecznych przedmiotow, cisza i slabe oswietlenie, oraz zly przyklad - impreza, miejsce publiczne, obcy ludzie, halas. Ponadto NIGDY NIE ZAPALIŁ BYM SZAŁWII A PÓŹNIEJ WSIADŁ ZA KIEROWNICE!!!

Kolejną sprawą jaką zauważyłem jest tolerancja na Szałwie. Osobiście znam osoby które po najmniejszych ilościach suszu liści, i na dodatek palonych z jointa (najmniej efektywny sposob) odlatywały na inną planetę, oraz osoby na które nie działał nawet ekstrakt 20-krotny.

DLATEGO ZA PIERWSZYM RAZEM SPRÓBOWAŁEM BARDZO MAŁE ILOŚCI SZAŁWI, I STOPNIOWO ILOŚĆ TĄ ZWIĘKSZAŁEM, ABY ZNALEŚĆ SWOJĄ GRANICĘ TOLERANCJI!

Z doświadczenia wiem, żę jedynym w miarę sprawdzonym sposobem na obniżenie swojej tolerancji na szałwie jest jej regularne palenie w małych ilościach (nawet jeżeli nie ma żadnych efektów). W przypadku paru osób technika ta dała rezultaty i po tygodniu palenia codzien suszu, salvia zaczela na nich dzialac. Jednak niektóre osoby są kompletnie "uodpornione" na salvie i w ich wypadku nie ma żadnej skutecznej metody.

Dodatkowo ważnym elementem na który zwracałem uwagę jest odpowniedni sposób palenia salvi. Salvie paliłem z fajki, nie z jointa, jednocześnie cały czas trzmając ogień przy suszu. Za każdym razem dym z szałwi trzymałem w płucach przez minimum 10-15 sekund!!!

Aby zwiększyć efekty jej działania brałem często dwa albo trzy "machy" pod rząd.

Salvia na mnie działała w bardzo różny sposób, przeważnie efektem był wręcz histeryczny, niemożliwy do opanowania napad śmiechu, który "ganjowym" napadom śmiechu do pięt nie dorasta. Przy większej ilości jednak, efekty się nasilały i można było odczuć stan paranoi, w którym jest się całkowicie przeświadczonym o jakimś (nawet najbardziej abstrakcyjnym) fakcie. Mi na przykład wydawało się (ale nie tak jak po ganji - byłem tego w 100% pewnien!), że każdy człowiek na świecie jest napisem który składa się z małych igiełek - cieżko to wytłumaczyć, ale na prawde było to bardzo, ale to bardzo silne przeżycie!

niedziela, 21 czerwca 2009

Calea Zacatechichi - Dream Herb


OPIS

Roślina jest również znana jako zioło snu (Dream Herb), liści bogów lub gorzka trawa. Była używana przez tubylców Chontal w onejromancji. Badania naukowe wykazały, że ekstrakt z Celea zacatechchi wpływa na czas i częstotliwość snów (w tym też snów świadomych), pomaga ona również w ich zapamiętywaniu. Dodatkowo stwierdzono, że nie działa na zasadzie placebo. Roślina była używana przez ludzi z Chontal również jako lecznicze zioło, stosowano ją gdy ktoś miał biegunkę lub gorączkę.
Właściwości:

Calea zacatechichi stosowana tradycyjnie w medycynie tamtego regionu - dzięki swym właściwościom stwarza swoisty pomost pomiędzy świadomością a nadświadomością. Głównymi ciałami czynnymi surowca są laktony seskwiterpenowe - budową chemiczną są zbliżone do laktonów występujących w Lactuca virosa.
Jeżeli chodzi o działanie to przeprowadzano badania EEG po podawaniu heksanowych i metanolowych wyciągów z Calea (+ oczywiście placebo) i dokonywano zapisów EEG (czyli aktywności mózgu podczas snu). Stwierdzono, że za zwolnienie rytmów EEG odpowiadają bardziej polarne składniki (a więc te laktony) będące w wyciągu metanolowym, podczas gdy te z wyciągu heksanowego powodowały duże skoki na wykresie. Stwierdzono znaczne zwiększenie ilości snów oraz ich nawrotów. Spowodowane to jest wydłużeniem i zwiększeniem czasu trwania fazy REM (czyli fazy, podczas której śnimy).

Działanie:
- zwiększona ilość snów i ich nawrotów
- wydłużenie i zwięszenie czasu trwania fazy REM (fazy śnienia)
- umożliwia i ułatwia kontrolowanie snów świadomych (szczególnie wskazane dla osób ćwiczących lucid dreaming)

Działanie niepożądane:
- ból głowy
- w przypadku uczulenia na Caleę(co się zdarza) pojawiają się następujące symptomy:
brak fizycznego wigoru, puchnięcie kończyn z wysypką i zaczerwienieniem między palcami stóp oraz na palcach u rąk, lekkie mdłości, senność oraz lekkie zawroty głowy

Dawkowanie:
-palenie zaczynając od 1g jednorazowo
-liść pod język, zaczynając od 2 liści jednorazowo

EKSPERYMENT:

Głównym efektem działania Dream Herb jest zwiększona ilość zapamiętywanych snów. Efekt, szczególnie za pierwszym razem był dla mnie naprawdę szokujący - cala noc była wręcz naszpikowana snami. Ponadto zaraz po spożyciu zioło może działać lekko nasennie i uspokajająco. Niektórzy twierdzą, że wprowadza on w swoisty stan półsnu, ale na własnej skórze się o tym nie przekonałem.

Dodatkowym efektem Calea jest zdolność kontrolowania snów (tzw. lucid dreaming), jednak moim zdaniem do tego niezbędne są ćwiczenia umysłu, a Calea pomaga jedynie w ten sposób, że mamy więcej snow, co zwiększa szanse na sen kontrolowany. Ja osobiście nigdy po Calea nie mialem kontrolowanego snu, ale także nigdy nie wykonywałem ćwiczeń związanych z "lucid dreaming", więc na ten temat nie moge się wypowiedzieć.

Susz Calea na początku palilem z fajki wodnej, w ilościach ok. 1 grama, a następnie po 2 dniach proces ten powtórzyłem. O dziwo za pierwszym razem jak palilem calea nie mialem żadnych snów oraz dodatkowo pojawił się ból głowy i wręcz trudność z zaśnięciem - ale to tylko i wyłącznie za pierwszym razem. Dodatkowo niektóre osoby (chociaż ja się z takim przypadkiem nigdy nie spotkałem) mogą na calea być silnie uczulone, więc na pierwszy wypalilem, bardzo małą, kontrolną ilość zioła.

Generalnie jednak palenie nie jest zbyt przyjemne - dym jest gryzący oraz piekielnie gorzki. Podobnie nieprzyjemne odczucia towarzyszyły mi podczas picia wywaru z Calea, dlatego obecnie Calea spożywam wyłącznie po sproszkowaniu oraz po zakapsulkowaniu sproszkowanego ziela.

Jest to metoda najbardziej ekonomiczna (nic sie nie marnuje) oraz najprzyjemniejsza (wystarczy 1-2 kapsulki - Calea jest naprawde wydajne)

A teraz najlepsza część - efekty calea utrzymywały się u mnie nawet do 2 tygodni! Znaczy to ze po 2 razach jak przed snem zjadlem 2 kapsulki z suszem (czyli lacznie jakies 3g suszu) nawet do dwoch tygodni miałem noc w noc zwiększoną ilość snow.

Niestety Calea nie wplywa na jakość snow więć parokrotnie mialem sny które okazały się niezbyt przyjemne, ale czego sie nie robi dla dobra nauki!

ROŚLINA ZDELEGALIZOWANA W POLSCE!

środa, 17 czerwca 2009

HeaveN - Mieszanka Ziołowa


OPIS:

Heaven opisywane jest jako "Exotic herbal blend containing plant material and extracts from all around the world". Mieszanka ta ma w składzie co najmniej ze 3-4 rośliny. Zapach tej mieszanki można określić jako waniliowo-ziołowy - bardzo przyjemny. Podobnego zapachu jest dym który się uwalnia podczas jej spalania.

EKSPERYMENT:

Mieszanka ta ma także swój "aromat" ;) Jest on podobnie jak w przypadku innych mieszanek bardzo podobny do pewnej dobrze znanej od wieków ludzkości rośliny. Aromat zacząłem czuć bardzo szybko - już po około 2-3 minutach - ilość mieszanki której użyłem do jego wywołania mniej więcej 0,1-0,15 grama. Przy takiej ilości aromat jest dość lekki, a charakterystyczną rzeczą jest, iż nie jest on "wykręcony" a raczej tylko relaksujący i poprawiający humor. Przy większych ilościach to się lekko zmienia, zaczyna się odczuwać lekko jego "wykręconą" naturę, jeżeli jednak ktoś jest kolekcjonerem kompletnie "wykręconych" aromatów to może nie znaleźć w tej mieszance tego czego szuka. Z drugiej strony jeżeli dla kogoś aromat innych mieszanek jest zbyt mocny a czasem nawet nieprzyjemny to jest to strzał w dziesiątkę. Aromat ten po użyciu wskazanej ilości utrzymywał się w powietrzu około 45-60 minut co jak dla mnie też jest zaletą, gdyż pozwala mi to "porcjować" jego ilość. Co prawda niektóre osoby będą wolały dłużej unoszący się aromat, choć dla mnie często wadą w przypadku mieszanek poprzedniej generacji był ich zbyt długi efekt działania.

Jedną z największych zalet tej mieszanki (szczególnie w porównaniu do innych, jak zdelegalizowana już seria Spice czy obecnie popularna seria Chaos) jest relatywnie mała ilość objawów złego samopoczucia kiedy "aromat" przestanie się już unosić w powietrzu (szczególnie nieprzyjemne to było w przypadku serii Spice). Dodatkową zaletą jest relatywnie niska cena (choć to może być zależne od dystrybutora) w porównaniu do innych mieszanek aktualnie dostępnych.


Plusy:
-atrakcyjna cena
-mała ilość objawów po użyciu
-na podstawie zebranych opinii, produkt bardzo lubiany przez płeć żeńską z uwagi na delikatniejszy aromat i krótszy czas działania :)

Neutralne:
-krótszy czas działania od pozostałych mieszanek
-aromat nie jest za bardzo "wykręcony"

Minusy:
-dla niektórych kolekcjonerów mieszanka może być za mało "aromatyczna"

czwartek, 23 kwietnia 2009

Nelumbo Nucifera (Lotus Indyjski)



INNE NAZWY:


indian lotus, sacred lotus, bean of India, lotos orzechodajny, nurzykłąb orzechodajny, lotos indyjski

OPIS:


Gatunek ten występuje w pasie od delty Wołgi po Japonię na północy i Australię na południu, jednak najpopularniejszy jest w kulturach azjatyckich, głownie w Indiach gdzie jest uznawany za roślinę świętą.

Nasiona i kłącza lotosu są jadalne. Są one wykorzystywane w wielu Azjatyckich potrawach zarówno jako dodatek do potraw głównych jak i napar z liści czy płatków kwiatów.

Nelumbo nucifera zawiera także substancje aktywne, które znaleźć można też m.in. w gatunkach Nymphaea ampla i Nymphaea caerulea takie jak: nucyferyna i aporfina. Ciężko stwierdzić, jaka jest różnica między Nyphaea a Nelumbo jeżeli chodzi o ich zawartość w suszu, jednak podejrzewam, iż jest ona niewielka. Najwięcej substancji aktywnych znajduje się w płatkach kwiatów.

Działanie tych substancji ma wywoływać:
- lekką stymulację
- relaksację
- zmianę w procesach myślowych
- lekkie CEV (closed eyes visualization - wizualizacje przy zamkniętych oczach)
- euforię

EKSPERYMENT:

Postanowiłem zacząć eksperyment od sproszkowania płatków Nelumbo nucifera, następnie zacząłem ich konsumpcję. Proszek a właściwie pył tej części roślin nie jest specjalnie uciążliwy w smaku, aromat niczym kadzidełko a smak lekko.. słonawy (w końcu roślina ta jest używana jako przyprawa). Niestety tego samego nie mogę powiedzieć o konsystencji, pył jest trudny do przełknięcia, jednak ze względu na moje niemałe doświadczenie związane ze sproszkowanym suszem kratom, pochłonięcie ów proszku nie stanowiło dla mnie większego problemu.

Na początek zjadłem ok.5 gramów. Po jakiś 15-20 minutach zacząłem (chyba, placebo?) odczuwać pierwsze efekty. Przede wszystkim zrobiło mi się jakoś tak błogo (trochę jak mała ilość kodeiny) i stałem się obojętny na otoczenie. Lotos mnie trochę rozleniwił. Następnie poczułem efekt trochę znany z MJ, takie jakby „zamroczenie”, lekko zmrużone oczy, odcięcie od świata. Niestety uczucie to odczułem bardzo lekko, i w dodatku nie zauważyłem żadnych zmian w sposobie myślenia.

Postanowiłem dojeść kolejne 5 gram… i po chwili kolejne.

Po mniej więcej 10 minutach poczułem te same efekty, co poprzednio, odrobinę mocniej, ale niestety nieproporcjonalnie do zjedzonej ilości, wiec dojadłem jeszcze jedno 5 gram… co razem daje już 20 gram sproszkowanych płatków. Za każdym razem popijałem ten wynalazek cieplutka herbatą.

Relaksacja jeszcze bardziej nasiliła się, szczególnie po położeniu się, zwiększyło się także moje libido.

Niestety wszystkie te efekty bardzo szybko (po około 30 minutach) całkowicie zniknęły. Możliwe ze to efekt „pierwszego razu” z tą substancją, więc jeszcze się nie poddaje, ale jak na razie roślina ta nie spełniła moich oczekiwań.

Pozdrawiam,
Ra

P.S. Wkrótce dalsze relacje z eksperymentowania z Nelumbo…

środa, 22 kwietnia 2009

Corynanthe yohimbe (Johimba lekarska)

Corynanthe yohimbe (Johimba lekarska)


OPIS

Korę johimby lekarskiej pozyskuje się z drzewa Pausynistalia yohimba (Corynanthe yohimbe), które występuje naturalnie w Zachodniej Afryce (Nigeria, Kamerun i Kongo).

Właściwości:
-pobudza ośrodkowy układ nerwowy i ośrodki w rdzeniu kręgowym
-alkaloidy johimby pobudzają ośrodek erekcji, powodując wzwód
-stymuluje ośrodek ejakulacji - przyspiesza i wzmaga wytrysk
-pobudza ośrodki erekcyjne w mózgu, polepszając odczuwanie doznań seksualnych
-zmiejsza ból i gorączkę
-wcierana w skórę działa przeciwbólowo i lekko znieczulająco
-w większych dawkach powoduje halucynacje

Wskazania:
- impotencja
- zaburzenia ejakulacji
- słabe odczuwanie orgazmu
- depresja

Działania niepożądane:
(większość powstaje przy zażyciu zbyt dużej ilości)

- niepokój
- pobudzenie psychrouchowe
- drżenie mięśni
- uczucie nadmiernego bicia serca
- wysokie ciśnienie krwi
- bezsenność

Dawkowanie:
Sproszkowana kora johimby - Pulvis Cortex Yohimbe: 200 mg - 500mg

EKPERYMENT:

Na wstępnie chciałbym zaznaczyć, żeby zażywając pierwszy raz Yohimbę należy zacząć od jak najmniejszej ilości, czyli na przyład od 200mg( mniej więcej 1/4 łyżeczki do herbaty). Gdy pierwszy raz spróbowałem Yohimby nie ustosunkowałem się zbytnio do dawkowania i zażyłem pełną łyżeczkę, co niestety poskutkowało skutkami ubocznymi wymienionymi wyżej.

Johimba zaczyna działać po mniej więcej godzinie. Efekt w moim przypadku był bardzo intensywny - spowodował duże pobudzenie seksualne, oraz dodatkowo uczucie lekkiego otłumienia. Było bardzo przyjemnie. Wrażenia podczas seksu są rewelacyjne. Orgazm był znacznie większy niż normalnie i ogólnie miałem duży potencjał;) Niestety, gdy już postanowiłem położyć się spać, efekty uboczne dały się we znaki. Próbując zasnąć nie mogłem zmrużyć oczu, zacząłem odczuwać przyspieszone bicie serca i ostatecznie skończyło się całkowicie nieprzespaną nocą. Pomijając już fakt, że "stan pobudzenia" w mojej dolnej części nie ustępował cały czas. Po 12 godzinach nadal odczuwałem działanie - nadal utrzymywało się pobudzenie seksualne oraz ogólne pobudzenie, jednak wewnątrz czułem duże zmęczenie po nieprzespanej nocy. Próby drzemki kończyły się niepowodzeniem. Dopiero wieczorem, czyli prawie po 24h zasnąłem.

Podsumowując, jeśli ktoś ma problemy podczas stosunku, związane niekoniecznie z impotencją, ale na przykład ze stresem, jest to idealny środek by temu zapobiec. Szczególnie, że w porównaniu z często bardzo kosztownymi afrodyzjakami dostępnymi w sklepach, sproszkowana kora johimby kosztuje naprawde niewiele, a efekt jest praktycznie taki sam (wiem, na podstawie własnych doświadczeń z takimi afrodyzjakami). Oczywiście osoby nie mające takich problemów mogą również zażyć johimbe dla zwiększenia wrażeń podczas seksu(między innymi znacznie silniejszego orgazmu). Jednak należy naprawde uważać z dawkowaniem. Najlepiej zacząć od jak najmniejszych i ewentualnie je stopniowo zwiększać. Wspomniane halucynacje mogą powstawać w lekkim stopniu, co jednak bardziej przejawia się stanem otłumienia.

Linki:
http://www.youtube.com/watch?v=s-rTPZwwpL8